sporo zdjęć: z lat 1980-81 głównie…
i pomysł – niżej, pod zdjęciami, który spisałem w 2014 roku – i nawet komuś tam pokazałem; bez efektu.
mr m.
Ziemia jałowa?
Dolny Śląsk i Wrocław 1980-1981 – na zdjęciach genetycznego warszawiakaJakie korzenie tu tkwią, jakie gałęzie rosną
Z tych kamiennych rumowisk?T. S. Eliot „Ziemia jałowa”
IDEA
Akcja-wystawa (konkurs) w Sieci \ wystawa \ publikacja zdjęć \ ew. rejestracja wideo
nt. ciągłości historycznej i tożsamości – na przykładach zdarzeń drobnych, a nie wielkich…PODRÓŻ NA ZACHÓD
W lipcu 1980 roku, w dwa tygodnie objechaliśmy (dwóch reżyserów: Marcin Łomnicki, Mariusz Malinowski i ja) – fiatem 125p, bez mapy, skręcając, gdzie akurat chcieliśmy – sporą część Dolnego Śląska (Nysa, Kłodzko, Kamieniec Ząbk., Brzeg, Henryków, Wambierzyce…) – jadąc do Lubania, na Muzyczny Camping: największy wtedy taki festiwal w PRL, dziś zapomniany. Pretekstem było szukanie plenerów.Podróż mną (mgr historii) – wstrząsnęła. Gdy tu, w Warszawie (rodzina od trzech pokoleń) bawiliśmy się na cukierkowym Starym Mieście – tam poznałem niszczejące prawdziwe zabytki. Przerwaną ciągłość dziejową.
Później bywałem tam dość często; taki np. Jazz nad Odrą był dobrą okazją. W kwietniu 1981 r. tak poznałem pierwszy w Polsce, wrocławski tzw. wielkanocny marsz pokoju, hippiesowską inicjatywę, którą młodzi ludzie próbowali przenieść z Europy Zach. Wszak walczyliśmy o pokój, z zasady ustrojowej. Niestety: akcja została dyskretnie, acz stanowczo spacyfikowana – najpierw zakazana – a po interwencji „Solidarności” dolnośląskiej – dozwolona, lecz kazano ją przenieść daleko od centrum – w okolice Hali Ludowej. Gdy się walczy o pokój – nie można propagować antymilitarystycznego pacyfizmu: to osłabia szeregi…Zachowało się jednak z tego kilkaset (200-300?) niepublikowanych zdjęć. O różnej wartości tzw. artystycznej. Ale dokumentują one rzeczywistość, której nie ma. Miasta, zabytki… Ich stan, często już (jeszcze) opłakany. Ale i ludzi – i jak żyli: wystawy sklepowe, wesołe miasteczka, cmentarze, podwórka, mostowe „nepomuki”… Podkreślam: był lipiec 1980; czas w kraju burzliwy. Zaczynały się pierwsze strajki…
Do tego wiele zdjęć z Lubania, festiwalu, który – w przekonaniu piszącego te słowa, wiele lat związanego z rynkiem muzycznym – zrodził „Jarocin”… To tam – a nie w Opolu, chyba miesiąc później – zadebiutował „punkowy” Maanam, czy Porter Band expata z Zachodu – Johna Portera. (A pamiętajmy: festiwal organizował też Tomasz Tłuczkiewicz, który później nieco zreformował przeżarty latami Gierka – centralny PSJ.)
Ale zdjęcia są nie tylko, a raczej nie: głównie – „muzyczne”. To ludzie: dzieci-hipisi, mieszkańcy miasteczka, niekiedy milicjant czy ORMOwiec… I pointa tej serii: praktycznie zduszony „Marsz pokoju”, 1981. Ruch może i naiwny, lecz (zdawałoby się) niegroźny, apolityczny. A jednak też przeszkadzał… (Czy gdzieś tam – warto szukać korzeni późniejszej „Pomarańczowej alternatywy”? Nie wiem, ale sądzę, że to możliwe.)CO Z TYM ZROBIĆ?
W latach 2010-11 minie 30 lat od czasu tych „rejestracji”. Może warto byłoby pokusić się o odtworzenie, lub raczej powtórzenie tego zapisu? A wyniki tej nowej rejestracji, bogatszej o ułatwienia, wynikające z technologii cyfrowej – skonfrontować ze zdjęciami sprzed lat? Miejsce wtedy – miejsce dziś… (Podobny konkurs zorganizowało niedawno „Życie Warszawy”, choć na mniejszą skalę – tylko w Sieci. Duży odzew.)Zadanie nie jest proste; wiele miejsc podróży wybieraliśmy „przypadkowo”, często nie zapisując, gdzie byliśmy. Ale przyjęta wtedy metoda – może i dziś warta jest powtórzenia? Byłby to zapis zmian rzeczywistości; ale i w punktach naszego widzenia – przez 30 lat, tak fundamentalnych dla kraju, regionu…
Należałoby to uczynić w formie, pozwalającej na jak najszersze dotarcie do tych, którzy tamte lata, miejsca – pamiętają. Album? Tak: ale może w formie np. pocztówek do wyrywania. Aby ktoś, kto ma kolegę, który wyemigrował w latach 80. – mógł mu ją wysłać. Spytać: to Ty?!? Opowiedz… A to kto ten obok?
Wystawa? Może, w tym zapewne i w Lubaniu. Ale na pewno, a nawet przede wszystkim: Sieć…
Głównym bowiem elementem tej ekspozycji powinna być odwołanie się – po przedstawieniu naszego punktu widzenia – do fotografów z regionu; dawnych i dzisiejszych – poprzez www właśnie. Pozwoli to zapewne uzyskać – poza zdjęciami – wiele interesujących historii, z tymi miejscami, wydarzeniami związanych. Moje archiwum nie jest czymś, co wyczerpuje złożoność tych, z pozoru błahych zdarzeń… Jak mówi Paweł Althamer: historie niegodne zapamiętania… Czy aby? Weźmy – znów z T. S. Eliota: Pokażę ci strach w garstce popiołu… („Ziemia jałowa”).
Historia przemawia niekiedy – do młodych ludzi – nie przez rzeczy wielkie, a przez drobiazgi. Przez wyobrażenie sobie: …to to było kiedyś – to samo miejsce…? Takie?!?Dziś wielu moich warszawskich znajomych mówi, że zazdroszczą Wrocławowi: bo, jak mówią zabawnie – ma rynek (w centrum miasta). I to stare miasto, imponujące; i że chcieliby tam mieszkać – bo do Pragi, Wiednia – parę kroków… Otwarte na Europę – i też dzięki złożonej przeszłości. A tu minęło tylko 30 lat…
………………….
Jest czas na przygotowanie tych działań. A jednocześnie też, symbolicznie, już prawie – nie ma: dzieci, które wtedy fotografowałem, mają dziś po 40-50 lat; a dorośli… Warto chyba zapisać i to, co za 30 lat będzie historią, w jej ciągłości – jednak.ANEGDOTY
Jest ciekawostką, że o wydaniu tych zdjęć – pod takim właśnie tytułem „Ziemia jałowa” – rozmawiałem już raz – w Warszawie, na przyjęciu u Anny Bohdziewicz („Kapliczki warszawskie”), wieczorem z 12 na 13 grudnia 1981 roku… Wtedy, gdy wydawało się, że zdołamy z naszej jałowości – wyjść.
………………….
no to: poczekają na następną „okrągłą rocznicę” (albo rodzina wyrzuci, po. ;)
mr m.
10 odpowiedzi na “dolny śląsk / Lubań „Muzyczny Camping” (1980)”
Możliwość komentowania została wyłączona.