…czyli z cyklu: najdziwniejsze kapele, jakie słyszałem. Już nieco było, w notce „Budapeszt”; ale że odezwał się do mnie – po latach, znalazłszy zdjęcia przypadkiem, w Sieci – zespół, a konkretnie jego człon główny, bracia Brown („Tim Brown in the middle, Andrew Brown on the right…”)
Miłe. Sieć (jakoś) łączy, po latach.
mr m.