…czyli fotograf robi album fotografowi. Zabawne, jakoś. Kilka egzemplarzy mam, jakby kto.
mr m.

Wyjątkowość tego blisko 200-stronicowego wydawnictwa polega na tym, że nie jest ono klasycznym albumem fotograficznym, bo choć zawiera ponad 350 fotografii, to tylko kilkanaście z nich zyskałoby uznanie artystów fotografików. O dziwo to zupełnie nie przeszkadza, bo odpowiadający za jego stronę graficzną, notabene fotografik, Mirosław Makowski potrafił ułożyć z nich ciekawą opowieść o dziwnych czasach, które odeszły wraz z przemianami ustrojowymi i upadkiem muru berlińskiego. (JF, „Jazz Forum”)