kilka projektów na LP (winyle, tak), dość przeciętnych (Beata Molak, „Duży Mechanik”…) – w tym jeden, może nieco lepszy: dla Ireny Santor. oczywiście nie zapominając o „Cegle” Dżemu. Czy o Young Power czy , ale to trochę inna bajka: bowiem to niby seria „POLISH JAZZ”; choć bez tej etykietki. Podobno Marek Karewicz się nie zgodził, plotka taka. Czy może raczej był zły: uważał bowiem, że ma monopol na „jazz”. (Ciekawie zresztą o tym wspomina w albumie, linkowanym wyżej; ale czy prawdziwie? Pamiętam to nieco inaczej, cóż… Na szczęście po tylu latach zapomniałem.)
[mrm]